Martwy sad
Jakie tajemnice kryje przykościelny sad?
Komisarz Marcin Zakrzewski zostaje w środku nocy wezwany do brutalnego morderstwa na jednym z osiedli na obrzeżach Wrocławia. Podczas pościgu za zabójcą słyszy od niego tajemniczy przekaz: „Widziałem, jak diabeł chodzi tam na palcach”. Te same niepokojące słowa usłyszał trzydzieści lat wcześniej z ust brata bliźniaka, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach.
Zakrzewski postanawia wrócić do sprawy z przeszłości. Szybko odkrywa, że spokojna podwrocławska wieś, z której pochodzi, od wojny jest milczącym świadkiem zaginięć także innych dzieci. Te tragiczne zdarzenia łączą się z kolei z morderstwami popełnionymi obecnie. Czy to możliwe, żeby ten sam sprawca działał nieprzerwanie od siedemdziesięciu lat?
Powrót do wspomnień z dzieciństwa okazuje się dla policjanta prawdziwym koszmarem, rozgrywającym się tu i teraz. Wkrótce musi walczyć o życie nie tylko swoje, ale i bliskich mu osób. Morderca staje się jego cieniem i zdaje się wiedzieć o nim wszystko...
-
Akcja „Martwego sadu” rozpoczyna się od brutalnego morderstwa. Zamordowana w swoim własnym domu została kobieta w średnim wieku, jej ciało znalazł mąż. Do sprawy zostaje wezwany komisarz Marcin Zakrzewski razem z nadkomisarzem Stefanem Sroką. Marcin w czasie oględzin ogrodu zaskoczony zostaje przez ukrywającego się mordercę, który wyszeptuje mu słowa: „Widziałem jak diabeł chodził tam na palcach” – słowa, które przed 30 laty wypowiedział jego dawno zaginiony brat bliźniak.
-
To kryminał który ma wyjątkowy klimat. Jest to kolejna książka która pokazuje, że warto czytać dzieła polskich autorów.
Jestem bardzo ciekawa, czym zaskoczy nas pan Gorzka w kolejnej części cyklu. -
Genialny thriller, który wciąga od pierwszych stron. Chwile grozy potrafią przerazić, ale też zaciekawić do tego stopnia, że nawet człowiek się nie spodziewa, a za oknem już świta.
Zajrzałam tylko na chwilę, by zobaczyć, z czym mam do czynienia. Jak się okazało, książka zawładnęła mną do tego stopnia, że zerkałam do niej w każdej wolnej chwili.
-
Szybka akcja, niebezpieczna intryga oraz bohaterowie z charakterem, czynią tę książkę idealną na lato.
-
Fantastycznie napisana, pełna mrocznych momentów historia sprawia, że czytelnik nie spocznie, póki jej nie skończy. Autor ma lekkie pióro, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Wciąga od pierwszej strony.
-
Dawno nie czytałam kryminału z prawdziwego zdarzenia, dlatego z ciekawością sięgnęłam po „Martwy sad”.
Końcówka książki wbija w fotel. Z czystym sumieniem mogę polecić tą pozycję każdemu miłośnikowi gatunku. -
Pióro autora wywarło na mnie ogromne wrażenie, z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu serii "Cienie przeszłości"!
Naprawdę świetny debiut, polecam! -
Debiuty pisarskie wypadają różnie… Niektóre zawodzą, inne zaś są okazałe i każą zwrócić baczniejszą uwagę.
Jak pod tym kątem należy ocenić debiut Mieczysława Gorzka, który snuje historię o diabłach, morderstwach i o tajemniczych zaginięciach w dziwny sposób powiązanych ze sobą na przestrzeni lat? :) …
Należy go ZDECYDOWANIE ocenić jako okazały!
Gorąco polecam. -
Książka wciągnęła mnie niesamowicie, nie mogłam się od niej oderwać.
„Martwy sad” to rewelacja! -
Martwy sad" to historia, która fascynuje, przeraża i zachwyca niebezpieczną oraz świetnie skonstruowaną intrygą.
To opowieść, w której myśliwy staje się ofiarą, a sekrety i niedopowiedzenia z przeszłości mają ogromny wpływ na teraźniejszość.
Trzyma w napięciu od początku do końca, intryguje, zachwyca oraz przyciąga czytelnika mrocznym i oryginalnym klimatem.
Czy jesteście gotowi poznać tajemnice kryjące się w przykościelnym sadzie ? -
Na współczesnym rynku literackim trudno się przebić, ale jeśli już to robić to w takim stylu jak Mieczysław Gorzka.
Pewnie i z wiarą, że serwowana historia nie jest kolejną kalką, która znudzi się po kilkudziesięciu stronach.
W przypadku thrillera „Martwy sad” mamy do czynienia z naprawdę dobrą prozą na poziomie. A emocji tu co niemiara! -
Mieczysław Gorzka wykorzystuje to, co najbardziej w kryminałach lubimy: mroczną zagadkę z przeszłości, i doprawia ją skomplikowanym życiem uczuciowym głównego bohatera oraz dokładnymi opisami miejsc akcji – Wrocławia (co ja akurat bardzo doceniam, bo lokalizacje wykorzystywane w książce są mi doskonale znane) i Środy Śląskiej.
Krótko mówiąc: warto było sięgnąć po „Martwy sad”!