Podtrzymując wszechświat
Wszystkim się wydaje, że dobrze znają Libby, dziewczynę kiedyś zwaną „najgrubszą nastolatką w Ameryce”. Nikt jednak nie zadaje sobie trudu, żeby poznać ją tak naprawdę. Po śmierci mamy Libby zajadała się w czterech ścianach swojego domu w towarzystwie załamanego ojca i własnego smutku. Teraz wraca do szkoły, jest gotowa na nowych przyjaciół, miłość, na wszystko, co życie ma jej do zaoferowania.
Wszystkim się wydaje, że dobrze znają Jacka. Owszem, to popularny i lubiany uczeń, ale i osoba, która nauczyła się nie rzucać w oczy. Jack potrafi zaprojektować i zbudować niemal wszystko, ale nie jest w stanie zrozumieć, jak działają trybiki jego własnego mózgu. Nikt nie zna wielkiego sekretu Jacka: chłopak nie rozpoznaje twarzy, nawet rodzeni bracia wyglądają dla niego jak obcy ludzie.
Jack i Libby, połączeni okrutną licealną zabawą, spotykają się na szkolnej terapii. Oboje są wściekli, lecz złość powoli zmienia się w zainteresowanie. Odkrywają, że im więcej czasu spędzają ze sobą, tym mniej czują się samotni i niepotrzebni.
Przejmująca, pełna prawdy historia o poszukiwaniu akceptacji i miłości
-
"Podtrzymując wszechświat" porusza wiele ważnych tematów m.in. takich jak akceptacja siebie i innych oraz choroby.
Cała książka jest naprawdę wartościowa.
Polecam! -
"Podtrzymując wszechświat" to książka, którą powinien przeczytać dosłownie każdy. Ten, który czuje się źle w swojej skórze, który styka się z brakiem tolerancji i wieczną krytyką. Stojący po drugiej stronie barykady, który - nawet o tym nie wiedząc - staje się oprawcą.
Jestem zachwycona.
I powiem tylko jedno - Jennifer, błagam, pisz więcej książek.
Bo robisz to zdecydowanie dobrze. -
Ta książka ma w sobie to coś ! Porusza ważny temat jakim jest samoakceptacja, co w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne.